ROZDZIAŁ 6
Spacerując po parku, rozmyślałam o wszystkim i o niczym. Na przykład o tym, gdzie teraz będę mieszkać. Do domu nie chcę na razie wracać. Nagle mnie olśniło... Może pójdę na kilka dni do hotelu? Szybko wyciągnęłam z torby portfel i sprawdziłam jego zawartość. Niestety jak szybko mój entuzjazm się pojawił, tak szybko znikł. W portfelu było tylko kilka dolarów i moje dokumenty. Ehh... no i co ja teraz zrobię? Postanowiłam, że na razie pójdę do parku. Może tam coś wymyślę. No i znowu wracamy do tego miejsca. Podeszłam do drzewa tam, gdzie TO się stało. Nigdzie już nie było śladów krwi, bo w nocy padał deszcz. Nagle coś błysnęło pod jednym z wystających korzeni drzewa. Podeszłam bliżej i przykucnęłam. Sięgnęłam ręką po przedmiot. Tak dokładnie....to była moja żyletka. Zaczęłam się jej przyglądać. Wzięłam i schowałam ją do bocznej kieszeni torby. To będzie taka jakby moja "pamiątka". O ile pamiątką można nazwać coś, przez co już dawno mogłoby nie być mnie na tym świecie. Po kilku