Posty

ROZDZIAŁ 7

Czas jakby się zatrzymał, a zimne powietrze uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Co tylko mnie obudziło z transu. Ja mam iść do jego domu? Po moim trupie! -Ja nigdzie nie idę!- wyrwałam rękę z mocnego uścisku. -Czemu nie? Ogrzejesz się, zjesz coś i się prześpisz. Przynajmniej na razie nie wrócisz do ojca- zaczął wymieniać, a we mnie już się gotowało. -Nie potrzebuję twojej pieprzonej litości! Czemu ja cię tak właściwie interesuję?! Zostaw mnie w spokoju!- zaczęłam szybko iść w nieznanym mi kierunku. -Sorry, ale niestety nie dam ci spokoju.- usłyszałam i zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, poczułam, że się unoszę. Już po chwili zostałam przerzucona przez jego ramię. -Co ty wyprawiasz?! Puść mnie!- zaczęłam uderzać pięściami o jego plecy. -Kobieto przestań si wierzgać, bo zaraz spadniesz. Więc lepiej złap się mnie mocno. -Chyba jednak podziękuję.- po tym jak to powiedziałam, Carlos podskoczył wysoko, a ja odruchowo się go mocno złapałam. -A jednak...- zaśmiał się -Oj bądź cicho!

ROZDZIAŁ 6

Spacerując po parku, rozmyślałam o wszystkim i o niczym. Na przykład o tym, gdzie teraz będę mieszkać. Do domu nie chcę na razie wracać. Nagle mnie olśniło... Może pójdę na kilka dni do hotelu? Szybko wyciągnęłam z torby portfel i sprawdziłam jego zawartość. Niestety jak szybko mój entuzjazm się pojawił, tak szybko znikł. W portfelu było tylko kilka dolarów i moje dokumenty. Ehh... no i co ja teraz zrobię? Postanowiłam, że na razie pójdę do parku. Może tam coś wymyślę. No i znowu wracamy do tego miejsca. Podeszłam do drzewa tam, gdzie TO się stało. Nigdzie już nie było śladów krwi, bo w nocy padał deszcz. Nagle coś błysnęło pod jednym z wystających korzeni drzewa. Podeszłam bliżej i przykucnęłam. Sięgnęłam ręką po przedmiot. Tak dokładnie....to była moja żyletka. Zaczęłam się jej przyglądać. Wzięłam i schowałam ją do bocznej kieszeni torby. To będzie taka jakby moja "pamiątka". O ile pamiątką można nazwać coś, przez co już  dawno mogłoby nie być mnie na tym świecie. Po kilku

ROZDZIAŁ 5

~Oczami Niny~ O matko! Ale mnie głowa boli! Co się dzieje? Czemu tu jest tak ciemno? A no tak, mam zamknięte oczy. Tylko czemu zdaję mi się, że ważą one tonę? Nie mogę ich otworzyć. Dobra Nina, skup się. Dasz radę! Powoli zaczęłam je otwierać...Jejku jak tu jasno! Zaczęłam szybko nimi mrugać, żeby przyzwyczaić się do światła. Kiedy już wszystko dokładnie widziałam, zobaczyłam stojącego przy oknie chłopaka, który był odwrócony do mnie plecami. A tak właściwie to, gdzie ja jestem? Gdy się tak rozglądałam na wszystkie strony, pod wpływem moich niezgrabnych ruchów, łóżko pode mną zaskrzypiało . Spowodowało to, że chłopak od razu odwrócił się w moja stronę. Łoo... Jaki on przystojny! Ale pewnie jest jak reszta chłopaków, czyli podły, kłamliwy i zdradza przy każdej możliwej okazji. Powoli zaczął podchodzić do mnie, a ja zaczęłam się coraz bardziej oddalać na łóżku. No ale cóż.... Nie jest, aż tak bardzo szerokie jak mi się zdawało.  -Hej, spokojnie- usiadł na krześle- Ja jestem Carlos Pe

ROZDZIAŁ 4

~ Oczami Carlosa~ Po północy byłem w domu. Już na samym wejściu zaatakowali mnie moi przyjaciele, z którymi mieszkam. Czyli Kendall, James i jego dziewczyna Emily oraz Logan z jego partnerką Monic. Tylko ja i Kendall jesteśmy obecnie wolni. Ale wracając..... Wszyscy zaczęli zadawać mi masę pytań. W pewnym momencie wszyscy się uciszyli i zaczęli patrzeć na mnie z przerażeniem w oczach. Nie wiedziałem kompletnie o co im chodzi. -Carlos! Co ci się stało?!- krzyknął James -A co mi się miało stać?- zapytałem, bo dalej nie wiedziałem o co im chodzi -Jak to co?! Popatrz jak ty wyglądasz! Poszarpane ubrania, wory pod oczami i co najważniejsze, jesteś cały we krwi!- olśnił mnie Logan  - A to! Chodzi o to, że jak wracałem ze studia, znalazłem nieprzytomną dziewczynę w parku. Miała pocięte nadgarstki, stąd ta krew. Tam miała operacje, ale już wszystko z nią okej, tylko jest jeszcze nieprzytomna.- po tym jak to powiedziałem, patrzyli na mnie z wielkimi oczami. -O matko!!- powiedziel

ROZDZIAŁ 3

~ Oczami Carlosa ~ Właśnie wracałem późnym wieczorem ze studia do domu. No ludzie! Kto każe, zostać do tak późnej godziny w pracy? Jestem tak zmęczony, że o niczym innym nie marzę jak kąpiel i cieplutkie łóżko. Przechodząc przez park rozglądałem się na boki. Podziwiałem gwiazdy, drzewa i pięknie podświetloną fontannę, która znajdowała się w centrum parku. Nawet nie przeszkadzało mi, że wiał zimny wiatr, wręcz przeciwnie. To powodowało, że tak bardzo nie chciało mi się spać. To dobrze, bo mógłbym usnąć za kierownicą samochodu, do którego właśnie zmierzam. Bądź, co bądź do studia mam dosyć kawał drogi, a jakoś nie mam ochoty chodzić na nogach tyle kilometrów i do tego w dwie strony. W pewnym momencie, gdy kolejny raz przypatrywałem się pięknym drzewom, zobaczyłem, że za jednym z nich siedzi jakaś postać. Postanowiłem, że podejdę bliżej. Gdy zbliżałem się do tej osoby, z każdym kolejnym krokiem, mogłem coraz więcej zobaczyć. Najpierw wystające nogi, następnie bezwładnie leżące na ziemi

ROZDZIAŁ 2

W kieszeni była żyletka... Zaczęłam się jej dokładnie przyglądać i obracać w palcach. Kilka razy się  pokaleczyłam, ale jakoś się tym bardzo nie przejęłam. Zadzwonił dzwonek, który oznaczał, że zajęcia już się zaczęły. Uznałam, że nie pójdę na tą lekcję, bo nie chcę spotkać "Barbie". Schowałam żyletkę z powrotem do kieszeni. "Jeszcze nie teraz"- pomyślałam. Po 15 minutach postanowiłam wyjść z kabiny, żeby zobaczyć jak tragicznie wyglądam. Podeszłam do lustra i zaczęłam poprawiać makijaż, który trochę mi się rozmazał, gdy płakałam. Po 10 minutach było już wszystko w porządku. Uznałam, że odpuszczę sobie ostatnią lekcję, którą było wychowanie fizyczne. Pewnie i tak bym nie ćwiczyła, więc co to za różnica, czy zostanę w szkole, czy zrobię sobie małe wagary. Wyszłam ze szkoły tylnym wyjściem, żeby nikt nie zauważył. Uznałam, że przejdę się do parku.  Po 10 minutach byłam w moim ulubionym miejscu. Był najbardziej oddalony w całym parku i nikt nigdy tam nie chodził. Siad

ROZDZIAŁ 1

Godzina 6 rano- poniedziałek. Przez nie zasunięte rolety, przedostają się pierwsze promienie kalifornijskiego słońca. "Kolejny nudny i mało interesujący dzień"- pomyślałam. Wstałam leniwie z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam się, lekko pomalowałam i ubrałam. Mój outfit jak zawsze ma tą samą barwę- czarną. Niektórzy ludzie mogą nawet pomyśleć, że jestem gotką, ale to nie prawda. Po prostu lubię ten kolor i tyle. Zeszłam szybko na dół do kuchni i zrobiłam sobie szybkie śniadanie, czyli musli. Podczas, gdy jadłam, do kuchni wszedł mój ojciec. Było widać, że jest na kacu. Podszedł do lodówki, wziął tylko wodę i sobie poszedł. "Hmmm..fajnie nawet się nie przywitał.. miło". Na zegarku wybiła godzina 7.40, więc szybko odłożyłam miskę do zmywarki i pobiegłam do swojego pokoju po plecak. Wyszłam z domu i włożyłam słuchawki do uszu. Puściłam pierwszą piosenkę na mojej liście i ruszyłam do szkoły. Droga do najbardziej znienawidzonego przeze mnie miejsca, minęła za szybko. No